Kurki wielkanocne

Za oknami panuje cudowna aura, dzięki której wstępują w nas nowe siły. Nadszedł zatem czas na świąteczne dekoracje. Dzisiaj, obiektem starań, będzie kurka wielkanocna ;)



Do wykonania kurki wielkanocnej, potrzebne będą:
- materiał (np. stare prześcieradło)
- wata
- patyki do szaszłyków
- wstążka
- rafia
- róż do policzków
- patyczek higieniczny
- czarny flamaster
- nożyczki
- karton do wykonania szablonu
- ołówek

Wykonanie:

1. Na kartonie rysujemy zarys kurki, a następnie wycinamy, tworząc tym samym szablon.





2. Składamy podwójnie materiał i odrysowujemy na nim kształt kurki za pomocą szablonu.




3. Zszywamy obie warstwy materiału przy użyciu maszyny, bądź ręcznie. Zostawimy na brzuszku przerwę, która pozwoli nam wywrócić materiał na "lewą" stronę.








4. Wycinamy kurkę, pozostawiając ok. 0,5 cm odstępu od szwu.



5. Wywracamy kurkę na "lewą" stronę.



6. Przy użyciu ołówka wypychamy kurkę watą. Zaczynamy od dzióbka, wkładając na początku małe skrawki waty, następnie wypełniamy głowę, kuperek i na końcu brzuch.





7. Do wnętrza kurki wkładamy patyk do szaszłyków i zaszywamy brzuszek.


8. Pod brzuszkiem, zawiązujemy wstążkę wokół patyka i przyszywamy ją do brzuszka, żeby się nie zsuwała.

9. Nadajemy kurce ponętny wzrok za pomocą czarnego flamastra.

10. Zawiązujemy rafię na szyjce.

11. Przy pomocy patyczka higienicznego z nałożonym różem do policzków, nadajemy kurce delikatny rumieniec.



Kurka gotowa!


Sezon balkonowy 2012 czas zacząć!

W powietrzu czuć już upragnioną wiosnę. Rankiem budzi nas śpiew letnich ptaków za oknem a coraz śmielsze słońce oznajmia nam o początku nowego dnia. To wszystko mówi mi, że czas rozpocząć przygotowania do sezonu letniego w naszym Zielonym Azylu. Kłącza i cebulki czekają na zadomowienie się w skrzyni, a ja z utęsknieniem czekam na pojawienie się pierwszych sadzonek lobelii, szałwi i petunii na sklepowych półkach. Tymczasem robię szybki po-zimowy przegląd obecności na balkonie i z radością stwierdzam, że straty w wyniku mrozów są niewielkie. Ten sezon przyniesie ze sobą kilka nowości i już nie mogę się doczekać. Jesienią przygotowałam skrzynię na wiosenne przebudzenie w nadziei, że tym razem wszystkie zasadzone cebulki okraszą kwieciem balkon.


Tajemniczy skrót TMMB, to jedna z nagród od Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy za wyróżnienie w konkursie "Bydgoszcz w kwiatach i zieleni 2011". Sam fakt, że nasz Zielony Azyl został nagrodzony, było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ale i niebywałą radością. Z ciekawością wyczekuję "co z tego wyrośnie".
Już widać pierwsze "kiełki". Wyglądają na tulipany ;) Zawiodły mnie jedynie moje krokusy, które postanowiły w tym roku, nie wychodzić.




Pierwszy, prawdziwie wiosenny weekend tego roku, dodał mi zdwojonej siły do "prac ziemnych". Dla naszego Krzysia to pierwsza wiosna w życiu, więc tym bardziej muszę się postarać. Z radością zabrałam się do pracy, razem z  Valdemarem - wiernym towarzyszem prac wszelakich. Zarówno on, jak i Xawery też cieszą się z nadejścia wiosny i rozpoczęcia sezonu balkonowego. Każdy poranek zaczynają od wizyty w Zielonym Azylu.


Mam Cię, Bratku!

Jako pierwsze, wiosenne sadzonki zagościły u nas bratki.




Podczas sadzenia bratków przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Po dekoracjach bożonarodzeniowych pozostało w Azylu sporo mchu, więc pomyślałam, żeby go wykorzystać. Posłużył mi zatem do wypełnienia przestrzeni między doniczkami. Pomysł okazał się bardzo efektowny. Teraz na parapetach jest jeszcze bardziej zielono ;) Tymczasem pomysł gonił pomysł i chwilę potem biała zazdrostka posłużyła za efekt dekoracyjny parapetów. Od razu zrobiło się przytulniej :)





Tegoroczną nowością będą mieczyki w kolorach: czerwonym, żółtym, białym i różowym.



Przyszedł również czas na wsadzenie kłączy roślin, które zimowały na strychu rodziców.



Kolejną tegoroczną nowością jest bluszcz. Uznałam, że miło będzie go gościć przez okrągły rok, w tak okazałych, zielonych kolorach. Razem z obecnym już powojnikiem, powinni być dobrymi sąsiadami.




Nie zapomniałam także o naszych milusińskich. Specjalnie dla nich posadziłam świeżą trawkę dla kociaków. Już wychyliły się znad ziemi, pierwsze kiełki ;)



Niniejszym, wstępne prace porządkowe zostały zakończone. Jeszcze tylko wielki "come back" balkonowych poduch i można dokonać inauguracji sezonu balkonowego, poprzez wypicie pierwszej herbatki w Zielonym Azylu.







Cuda wianki

Od dawna chciałam stworzyć jakiś wianek. Mówię "jakiś", ponieważ przez długi czas nie miałam na niego pomysłu. Z jednej strony chciałam, żeby składał się z kwiatów, ale zaraz potem przyszło opamiętanie: "Skąd wziąć kwiaty o tej porze roku"? Potem pomyślałam, że użyję bukszpanu, żeby było już tak świątecznie, ale do tego czasu na pewno by usechł. Natchnienie przyszło nagle i, z równie nagłą ochotą, zabrałam się do pracy. Minęły trzy kwadranse i wianek był gotowy. Oto przepis na szybki, uniwersalny wianek na każdą okazję.



Potrzebne będą:
- kawałek tektury
- pisak / długopis / ołówek (słowem: coś do pisania)
- garnki :)
- taśma klejąca (najlepiej wąska i szeroka)
- nożyczki
- rafia
- gazeta
- wstążka
- coś do wypełnienia środka (zależnie od okazji: pisanka, bombka, serduszko, itd.)


Sposób przygotowania:
1. Na tekturze odrysowujemy dwa okręgi: większy i mniejszy. W tym celu posłużyłam się tym, co miałam pod ręką, a mianowicie garnkiem z pokrywką.





2. Wycinamy odrysowaną obręcz i mocujemy do niej pomiętą gazetę za pomocą taśmy klejącej.







3. Przygotowaną, w ten sposób obręcz, owijamy szarym papierem, załapując od spodu taśmą klejącą. Im bardziej pomięty będzie szary papier, tym lepszy efekt uzyskamy.



4. Po owinięciu okręgu szarym papierem wykańczamy spód szerszą taśmą klejącą.  Wcześniej załapany węższą taśmą papier, możemy teraz na spokojnie wygładzić, aby wiszący wianek, możliwie równo, przylegał do ściany.



5. Na koniec, owijamy wianek rafią w nieregularny sposób.



6. Wianek jest już gotowy.



7. Pozostaje nam tylko udekorować wianek wedle okazji. Jeśli chcemy nadać mu wielkanocny charakter wieszamy wewnątrz wianka wydmuszkę, a jeśli ma być bardziej bożonarodzeniowy umieszczamy bombkę lub piernika z masy solnej. Natomiast w "dni powszednie", może tam zawisnąć zdobne serduszko. Wybór zależy od Waszej wyobraźni.



Pozostaje życzyć Wam przyjemnego "wyplatania" ;)

Zakupy grupowe i weekendowy decoupage

Zakupy grupowe

Zakupy grupowe to rzecz godna polecenia. Dla tych, którzy nie znają jeszcze tematu szybko nakreślę, o co w tym wszystkim chodzi. W ostatnim roku bardzo popularne stały się zakupy grupowe, dzięki którym, w okazyjnych cenach, możemy zakupić przedmioty, usługi lub sposób na spędzanie wolnego czasu. Aby móc skorzystać ze wspomnianych okazji musimy zarejestrować się na stronie, bądź kilku stronach oferujących takie zakupy. Od tego momentu będziemy otrzymywać codziennie nowe oferty za pośrednictwem e-mail. Do najpopularniejszych należą: Groupon, Gruper, Citeam, My Deal. Są też inne, takie jak: Boneo, Okazjoteka, Cuppon, Fast Deal, Deal Lx, Sweet deal, B2bdeal, czy Happy Day. Z pewnością jest ich jeszcze więcej, z uwagi na ich rosnąca popularność, rosną, jak grzyby po deszczu. Dają one obopólną korzyść, zarówno dla tych którzy składają oferty, jak i dla nas - kupujących. Dla tych pierwszych, to przede wszystkim reklama i sposób na zaistnienie w świadomości potencjalnych klientów. Dla nas to sposób na kupienie czegoś w okazyjnej cenie, inspiracja na prezent lub pomysł na relaks. Możemy tam znaleźć niemal wszystko. Od zegarków, biżuterii, przez zabawki, odzież, po zabiegi kosmetyczne, wycieczki krajowe i zagraniczne, usługi związane z motoryzacją, lub wywoływanie zdjęć. Zwłaszcza ta ostatnia rzecz jest szczególnie godna polecenia dla tych którzy pragną zachować zdjęcia nie tylko na komputerze, ale także w tradycyjnej formie. Cena jest naprawdę przystępna. Na ogół kupuję oferty polegające na wywołaniu 100 zdjęć w formacie 10x15, w cenie 22zł + 11zł przesyłka. Sami przyznacie, że taka cena to dobra okazja. Zakup jest zbliżony do kupowania na popularnych portalach aukcyjnych. Klikamy na "Kup Teraz" i dokonujemy płatności. Otrzymujemy kupon z charakterystycznym numerem i, w przypadku usług, rezerwujemy termin lub, jak w przypadku zdjęć wysyłamy za pośrednictwem internetu. Może się zdarzyć, że druga strona, tj. sprzedający, zastrzegł, że musi zostać zakupiona minimalna ilość kuponów, żeby oferta była aktywna. W przypadku, gdy minimum  nie zostaje osiągnięte, wpłacone przez nas pieniążki zostają nam zwrócone. Szybkie, łatwe i przyjemne.

Weekendowy decoupage

O tym "przyjemnym" chciałabym Wam teraz opowiedzieć. Tym razem skusiłyśmy się z mamą na zakup warsztatów z decoupage, jako rodzaju relaksującej rozrywki.
Wprawdzie decoupage nie był dla nas nowością, ale liczyłyśmy, że być może nauczymy się czegoś nowego. Pierwszą ofiarą naszych działań padł... No właśnie, co to jest? Powiedzmy, że jest to mały przybornik, bądź pudełko.

Zabieg na przyborniku-pudełku wyglądał następująco:
1. Przetarcie pudełka papierem ściernym celem wygładzenia powierzchni.
2.  Malowanie pudełka podkładem pod farbę akrylową.
3. Wyłożenie dna szpachlówką, celem wygładzenia.


4. Nałożenie pierwszej warstwy kremowej farby akrylowej.
5. Malowanie nieregularnych plam brązową farbą akrylową.
6. Usunięcie nadmiaru szpachlówki papierem ściernym.
7. Pokrycie brązowych plam kawałkami wosku.
8. Nałożenie drugiej warstwy kremowej farby akrylowej.


9. Po wyschnięciu akrylu przetarcie, drobnym papierem ściernym, miejsc pokrytych wcześniej brązową farbą i woskiem, czyli tzw. "przecierka". Efekt postarzania uzyskany przez wydobycie spod jasnej farby, fragmentów brązu.
10. Wybranie motywu z serwetki i dokładne wycięcie wzoru.
11. Rozdzielenie serwetki, w celu uzyskania tylko jednej warstwy.
12. Nałożenie kleju do decoupage na pudełko o przyklejenie wzoru z ponownym nałożeniem kleju.
13. Po wyschnięciu, zabezpieczenie całości werniksem.

Drugą ofiarą naszych działań padła szklanka.


Zwykłej, zwyczajnej szklance miałyśmy nadać charakter. Oto jak się do tego zabrałyśmy:

1. Nałożenie kleju do decoupage na szklankę na niewielkim fragmencie.
2. Natychmiast to nałożeniu kleju przyklejenie papieru ryżowego i nałożenie na niego warstwy kleju.
3. Papier ryżowy można nanosić wydartymi kawałkami, tak aby zachodziły na siebie 1-2mm lub  w całości, na całą powierzchnię szklanki. Należy starannie wykańczać brzegi szklanki docinając papier przy samej krawędzi.


Należy szczególnie uważać, by przy dnie szklanki powierzchnia papieru była równa. Dzięki temu szklanka będzie stała stabilnie.



4. Wybranie, wycięcie motywu z serwetki i rozdzielenie warstw.
5. Nałożenie kleju i naklejenie wzoru oraz kolejne nałożenie kleju.
6. Po wyschnięciu zabezpieczenie całości werniksem.





Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych okazji. Czas spędzony razem z mamą był bezcenny.
Copyright © Stara Winiarnia