Podstawka pod miski dla kotów


Kącik z miskami - znajduje się w domu każdego właściciela czworonoga. Mimo, że koty uchodzą za czyste zwierzęta, okolica misek po skończonym posiłku wygląda niekiedy, jak gdyby się tam diabły żeniły... Resztki jedzenia wokół a czasem i rozlana woda (zwłaszcza, gdy przy miskach było tłoczno) - no po prostu istny bajzel. Gorzej, gdy po kilku godzinach po takiej kociej uczcie wracamy z pracy do domu a tam resztki kociego jedzenia na dobre zaprzyjaźniły się z podłogą ;). Wtedy bez mopa ani rusz. Bywają też takie kocie osobliwości, które w ostentacyjny sposób sygnalizują, że miska jest pusta i to zazwyczaj wtedy, gdy śpimy sobie w najlepsze. Gdy nasz mózg rozkoszuje się ostatnią fazą snu REM, a mięśnie naszego ciała są najbardziej rozluźnione, w głowie pojawia się myśl: "Czy nasypałam kotom karmę...?" Nasz Valdemar manifestował to przesuwaniem metalowej miski (dodam pustej) po podłodze w kuchni wydając przy tym okropny hałas.
Gdy po raz kolejny szorowałam podłogę wokół kocich misek powiedziałam sobie: "Dość tego - trzeba coś z tym zrobić".


Tak powstała podstawka pod kocie miski a zainspirowało mnie do tego, poniższe zdjęcie z internetu.

Źródło: www.amazon.com

Co tu dużo mówić - powstała podstawka prawie 1:1.


Jako bazę do wykonania mojej podstawki użyłam deskę sosnową 100x20cm/16mm (Leroy Merlin, Podstopnica schodowa 25zł). Oprócz tego potrzebne były:
- klej Vicol
- kołki drewniane
- czarna farba tablicowa
- kątowniki ( 4szt.)
- folia samoprzylepna
- urządzenie wielofunkcyjne / piła
- wiertarko-wkrętarka
- kątownik do wymierzenia kąta prostego
- pilnik / papier ścierny
- wkręty
- biała farba akrylowa
- lakier bezbarwny w sprayu

Krok 1.

Odmierzyłam sobie odpowiednią długość deski, uwzględniając ilość miejsca w kuchni, oraz wymiary misek. Tak naprawdę, w moim przypadku, wysokość podstawki definiowała wysokość doniczek na trawę.

Krok 2.

Przycięłam deskę na odpowiednią długość. Powstało 5 elementów.

Krok 3.

Na elemencie mającym stanowić górną część do osadzania misek odrysowałam 3 okręgi (każdy pod 1 miskę). Następnie większym wiertłem do drewna wywierciłam otwór tuż przy krawędzi okręgu (otwór musi być na tyle duży, aby można było swobodnie osadzić w nim brzeszczot wyrzynarki.



Krok 4.

Wycięłam otwory pod miski. Oszlifowałam brzegi otworów.


Krok 5.

Zależało mi, aby na łączeniach elementów podstawki nie było widocznych wkrętów. W tym celu drewnowkręty znalazły się w pogłębionych otworach tylko od spodu podstawki (tak, aby były zlicowane z powierzchnią deski).


W pozostałych miejscach użyłam drewnianych kołków. Wywierciłam pod nie odpowiedniej głębokości otwory a następnie wypełniając je Vicolem wcisnęłam kołki. Dodatkowo posmarowałam Vicolem także szczyty desek.



Krok 6.

W celu solidnego i dokładnego spasowania elementów, dopiłam je młotkiem przez kawałek deski z odpadu. Dzięki temu nie powstały nieestetyczne wgniecenia w miękkim sosnowym drewnie.


Krok 7.

Kawałki sklejki połączyłam kątownikami i pomalowałam białą farbą akrylową. Będzie to osłonka na doniczkę z trawą. Zrezygnowałam z dna, ponieważ woda z podlewania trawy gromadzi się w szczelnej grubej folii (z torby foliowej).


Folię uformowałam do kształtu ramki i przymocowałam do ścianek ramki za pomocą takera (zszywacza ręcznego).




Krok 8.

Na kalce kreślarskiej wyrysowałam ramkę z kocimi uszami. Następnie gotowy wzór odrysowałam trzykrotnie na samoprzylepnej folii transportowej. Dzięki transparentności folii mogłam właściwie wycentrować ramki wokół otworów.



Krok 9.

Wycięłam w folii wyrysowany wzór i wycentrowałam wokół wyciętych otworów. Po przyklejeniu folii, naniosłam czarną farbę tablicową przy użyciu gąbki, przez tapowanie.



Krok 10.

Całość zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym i pozostawiłam do wyschnięcia oraz ulotnienia się zapachu lakieru.



GOTOWE!







Pozdrawiam!

Komentarze

  1. ♥♥♥ cudowny pomysł ☺
    Właśnie zaglądnęłam do mojego bałaganu w kociej części kuchni ;)
    I jeszcze ta zieleninka ♥
    Będę męża próbowała zaciągnąć do roboty :) wprawdzie mi "gwóźdź" przybija pół roku, ale swojej pupilce chyba nie odmówi ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super pomysł! Muszę samemu spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że udało Ci się zrobić coś takiego samodzielnie. Myślałam, że kupiona!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Stara Winiarnia