Jak zrobić karnawałowy stój strażaka?
Witam
po długiej nieobecności. Z nowymi silami i pomysłami wracam na łamy
Starej Winiarni, aby dzielić się z Wami tym, co ponownie przyjdzie mi do
głowy :) Wiem, że karnawał właśnie się zakończył, ale może poniższe
wskazówki zainspirują kilku zdeterminowanych rodziców do działania w przyszłym roku.
Na
początku grudnia zapytałam naszego syna, za kogo chciałby się przebrać
na bal karnawałowy. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, bez chwili
zastanowienia odpowiedział, że chciałby być strażakiem. Od tamtego dnia
temat strażaka nie schodził z "wokandy". Zaczęły się usilne prośby, aby
puszczać mu filmy z akcji gaszenia pożarów i ogólnie Krzysiu poczuł w
sobie misję do bycia strażakiem. Jako Krzysiowa mama postawiłam sobie za
punkt honoru uszyć mu stosowny strój. Założenie było takie: mieszkamy w
Polsce, więc uniform musi jak najbardziej przypominać strój polskiego
strażaka (żadnych stylizacji na wzór amerykański, itp.).
Kask
Po moich mizernych próbach skonstruowania kasku poddałam się i poszukałam takowego na Tablica.pl.
Udało mi się znaleźć fantastyczny, idealny, ale przede wszystkich
fachowy kask. Używany, kosztował 25zł. Później udało mi się znaleźć ten sam kask w
kilku sklepach internetowych. Producentem jest niemiecka firma Klein,
która specjalizuje się w produkcji zabawek dla dzieci (tutaj link do strony producenta).
Hełm występuje w 4 kolorach:
- żółtym (oznaczony kodem producenta 8927),
- czerwonym (8918),
- srebrnym (8924)
- fluorescencyjnym, czyli bladożółtym (8944).
Występuje
też w większych zestawach: 7-elementowym z gaśnicą, megafonem,
telefonem, rękawicami i łomem i jeszcze jednym, bliżej nieokreślonym
przedmiotem (8928) i drugi wzbogacony o pistolet na wodę ze zbiornikiem
na plecy i toporek.
Tak naprawdę kask był osiągalny tylko w jednym sklepie, tutaj (w reszcie jako produkt niedostępny) w cenach zależnych od koloru 59,99
- 78,99. Zestawy były w cenach, odpowiednio 127zl i 195zł i były
osiągalne również na Allegro.
Teraz
parę słów o samym kasku. Wygląda bardzo realistycznie zarówno pod
względem kształtu, jak i jakości wykonania. Kark zakrywa czarna
pelerynka, a wewnątrz kasku znajduje się stosowna regulacja pozwalająca
na dopasowanie hełmu do różnego wieku i obwodu głowy dziecka. Po brodą znajdują się 2 paski łączone za pomocą rzepa, żeby kask dobrze się trzymał. Ponadto zabawka jest
wyprodukowana "na licencji renomowanej firmy MSA, produkującej
profesjonalny sprzęt m.in do
ochrony głowy". Jednak najfajniejszym elementem hełmu jest opuszczana
szybka! Początkowo bałam się, że Krzysiu będzie czuł się niekomfortowo z
zamkniętą szybką, ale nic bardziej mylnego - zamykał szybkę po czym
dodawał od razu: "Idę gasić pożar"...:) Był nim zachwycony! Z tego co
napisała mi mama poprzedniego właściciela kasku wynikało, że jej syn
również uwielbiał ten kask do tego stopnia, że nawet się w nim kąpał (pozdrawiam panią Martynę).
Strój
Obecnie, nasz Krzysiu nosi rozmiar 92/98. Zatem do uszycia stroju niezbędne były:
-
czarny materiał o wymiarze ok. 150x170cm (kupiłam na Allegro czarną,
mięsistą satynę w cenie 11zł + 7zł przesyłka; po uszyciu stroju pozostał
mi skrawek o wymiarach 50x50cm)
- wstążka żółta o szerokości 38mm (3m)
- wstążka biała lub jasnoszara o szerokości 38mm (3m)
-
pianka w arkuszach A4 (do kupienia w Empiku lub dobrze wyposażonej
księgarni; do kupienia jako pojedynczy arkusz lub pakowane po 3 arkusze i więcej w
różnych kolorach - 4,99zł Empik za 3 szt.)
- czarny cienkopis niezmywalny
- czarny gruby flamaster niezmywalny
- zamek błyskawiczny rozdzielny 45cm (czarny)
- rzep czarny
- drukarka
- nożyczki
- mydełko
- rozpinana koszula i spodenki na wzór
- gumka (zwana również "gaciową")
- gazeta
Na
samym początku zabrałam się do wykonania wykroju. Dodam, że robiłam to
po raz pierwszy w życiu i złamałam przy tym pewnie ze 100 krawieckich
zasad, ale ostatecznie strój pasował na Krzysia.
Za
wzór posłużyła mi Krzysiowa rozpinana koszula i dość szerokie spodnie.
Wykrój tworzyłam na złożonej gazecie, żeby po jej rozłożeniu uzyskać
równe proporcje.
Następnie
odrysowałam wykrój za pomocą mydełka na czarnej satynie, zostawiając
trochę materiału na zakład. Tworzenie wykroju było niczym w porównaniu
ze złożeniem wszystkich elementów w całość i zeszycie ich na maszynie.
Przyznam, że sporo się nad tym nagłowiłam, jaką przyjąć kolejność
szycia. Zanim jednak przystąpiłam do zszywania, konieczne było
przyszycie białej i żółtej wstążki.
Wcześniej gruntownie przestudiowałam
zdjęcia polskich strażaków. Przede wszystkim zwracałam uwagę na
rozmieszczenie wspomnianych wcześniej pasków (biały pasek zawsze na
górze, a pod nim żółty). Konieczne było przyszycie pasków z przodu i z
tyłu w dwóch rzędach oraz na rękawach i nogawkach.
Napisy
Zastanawiając się nad stworzeniem napisu "straż" i "strażak" od razu
przyszła mi na myśl pianka w arkuszach. Bardzo wdzięczny materiał do
szycia i wycinania. Występuje w różnych kolorach, więc o kolor żółty nie
było trudno. Na początku pomyślałam, że wydrukuję napis a następnie za
pomocą kalki przeniosę na piankę. Niestety pianka okazała się oporna na
działanie kalki, więc musiałam wymyślić coś innego. Wycięłam zatem
litery i gotowy szablon przyłożyłam do pianki. Następnie za pomocą
grubego, wodoodpornego pisaka zaczęłam zaznaczać kontury liter (rysując
drobne kreski raz przy razie, zaczynając od zewnątrz i kierując kreski
do środka wyciętych liter).
Należy pamiętać, aby przesuwając szablon nie
rozmazać utworzonych dopiero co konturów (pianka potrzebuje chwili,
żeby wchłonąć tusz z pisaka). Cienkopisem poprawiłam kontury, a litery
wypełniłam grubym flamastrem.
Starałam
się znaleźć podobną czcionkę do tej, która stosowana jest na
strażackich mundurach. Zastosowałam czcionkę o nazwie "Franklin Gothic
Demi Cond" (OpenOffice 3.3). Napis "strażak" na plecach był wielkości
210, a napis "straż" z przodu wielkości 130. Jedynie litera "ż" wymagała
małej modyfikacji (kreska zamiast kropki; wystarczyło dorysować
kreskę).
Napisy przyszyłam na etapie wszywania wstążek: żółtej i białej.
Dopiero
teraz mogłam zacząć zszywać wszystko w całość. Zaczęłam od ramion, a
następnie przyszyłam rękawy. Jako kolejne, zszyłam rękawy wzdłuż, a
potem boczki.
Z przodu, na środku pozostawiłam miejsce na napę, która
zakrywała zamek błyskawiczny i rzepy. Ostatnim elementem była stójka.
Może nie wyszła idealnie, ale jak na pierwszy raz może być ;)
Gaśnica
Założenie
było takie, żeby gaśnica mogła być zakładana na plecy jak plecak.
Pomysł był, ale początkowe, negatywne nastawienie Krzysia podcięło mi
skrzydła. Została więc zwykła mała gaśnica. Do jej skonstruowania
posłużyła jedynie plastikowa butelka po Coli z Biedronki (0,5l) i
rozpylacz od starego, niedziałającego już spryskiwacza. Wystarczyło
pomalować ją farbą w sprayu (niestety nie miałam czerwonej, a jedynie
białą).
Ta na zdjęciu jest już mocno zdezelowana, ponieważ Krzysiu
widział konieczność zutylizowania butelki w odpowiednim pojemniku
zgodnie z ustawą śmieciową ;) Spokojnie można by użyć rozpylacza od
płynu do szyb. Problem będzie jedynie ze średnica gwintu. Zapewne będzie
mniejszy niż średnica otworu butelki, więc można połączyć obie rzeczy
za pomocą taśmy izolacyjnej lub innej. Zresztą puste opakowanie po płynie do szyb również z powodzeniem można by zaadaptować na gaśnicę dla małego strażaka.
Reakcja Krzysia
Pierwszym elementem stroju, jaki dostał Krzysiu był kask. Dzięki pomocy mamy chrzestnej pokonał ponad 300km, żeby dotrzeć do małego strażaka (dzięki Madziu ;). Wcześniej za kask służyła mu papierowa konstrukcja, która z powodzeniem pozwalała Krzysiowi wczuć się w rolę ;)
Pierwszym elementem stroju, jaki dostał Krzysiu był kask. Dzięki pomocy mamy chrzestnej pokonał ponad 300km, żeby dotrzeć do małego strażaka (dzięki Madziu ;). Wcześniej za kask służyła mu papierowa konstrukcja, która z powodzeniem pozwalała Krzysiowi wczuć się w rolę ;)
Jednak jej prowizoryczny charakter zaważył na decyzji o kupnie
"prawdziwego" kasku. Gdy tylko dotarła przesyłka Krzysiu natychmiast
zasunął szybkę i powiedział: "Jadę do pożaru. Jadę gasić pożar!"
Sądziłam, że z porównywalnym entuzjazmem zareaguje na resztę stroju, nad
którym mama siedziała całe 3 dni. Niestety... W dzień, w który miał się
odbyć bal karnawałowy w przedszkolu Krzysiu zastrajkował. Na widok
stroju strażaka płakał wniebogłosy i powtarzał: "Ja nie chcę być
strażakiem!". Na nic zdały się prośby i tłumaczenia, że inne dzieci też
będą miały przebrania. W takiej atmosferze dotarliśmy do przedszkola,
ale Krzysiu nadal uparcie odmawiał założenia stroju. Cały dzień w pracy
chodziłam jak struta i zamartwiałam się tym, że tyle starań poszło na
marne. Po pracy pojechaliśmy z mężem odebrać Krzysia z przedszkola.
Jakie było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy go w pełnym rynsztunku
strażaka! Panie opowiadały nam, jak wyglądał cały dzień. Z rana Krzysiu
nie mógł się zdecydować: to zakładał, to znowu zdejmował strój, żeby
potem znowu założyć i ponownie zdjąć. I tak do drugiego śniadania,
ponieważ potem nie chciał już słyszeć o zdjęciu stroju. Nie
chciał go zdjąć nawet do spania. Panie zanosiły się od śmiechu, gdy
Krzysiu próbował wcisnąć kask po swój leżaczek, żeby tylko mieć go jak
najbliżej siebie. Zasnął nie tylko w stroju strażaka, ale i z gaśnicą u
boku!
To był przełom. Od tamtego dnia Krzysiu często domaga się swojego stroju, żeby także w domu gasić pożary;) Teraz jest wyposażony w prawdziwy strój strażaka, posiada porządny kask i przydatną gaśnicę :)
Pozdrawiam i zapraszam na kolejny post. Tym razem zaproszę Was do odmienionej kuchni :)
Stara Winiarnia
Fajnie,że już jesteś!!!A strój zrobiłaś odlotowy!!!Ależ Krzysiu szczęśliwy!!!Gratulacje.
OdpowiedzUsuńStrój pierwsza klasa... zdolna z Ciebie krawcowa:)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńOgrom pracy włożyłaś w wykonanie stroju, który wyszedł Ci rewelacyjne!
Krzysiu świetnie się prezentuje jako strażak.
Pozdrawiam
Strój rewelacyjny. Marzenie nie jednego dziecko, dlatego uważam, że możesz zacząć produkcję masową
OdpowiedzUsuńAle czad ! Masz go jeszcze ? Mój Marcel nosi teraz r 92/98 i niedługo ma bal w przedszkolu. Kocha strażaków a szczególnie Sama . Może odkupienia od Ciebie tez strój ??
OdpowiedzUsuńA ma pani ten strój na sprzedaż może? Bo takiego właśnie szukamy w tym rozmiarze :)
OdpowiedzUsuńNiestety strój nie jest na sprzedaż. Został uszyty specjalnie dla syna i pozostanie w domu. Nie mniej dziękuję za zainteresowanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJaki słodki mały strażak, rewelacyjny strój :)
OdpowiedzUsuńDzien dobry,juz troche czasu minelo od wyswietlonych komentarzy,ale wlasnie znalazlam Pani bloga.
OdpowiedzUsuńCzy zechcialaby Pani odsprzedac badz wypozyczyc za oplata stroj strazaka?jest rewelacyjny!a ja mam w domu tez takiego malego fana strazaka:)
Jesli tak,to prosze o kontakt na maila kasmak1@o2.pl
Pozdrawiam